Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Na Wiśle można (podobno) zarabiać.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=6701
Strona 1 z 1

Autor:  Maar [ 20 gru 2010, o 15:19 ]
Tytuł:  Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Był "smutny" temat o problemach Wisły - zakończył się offtopem, więc nie będę (choć bardzo pasuje) do niego dopisywał wiślanego ciągu dalszego ;-)

Myślę, że dobrą informacją jest to, co pojawiło się w gazecie.pl: "Stuletni statek może wrócić na Wisłę." Chodzi o płaskodenny bocznokołowiec z 1911 roku.
Polecam cały artykuł.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,8842222,Stuletni_statek_moze_wrocic_na_Wisle__I_dobrze_zarabiac.html

A tak trochę przy okazji - jaki statek grał w filmie "Rejs"? Czy to przypadkiem nie "Warmia" była?

Autor:  Stara Zientara [ 20 gru 2010, o 15:29 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

W rejsie grał zbudowany w 1914 roku statek "Stanisław", od 1948 roku noszący nazwę "Świerczewski". Zagrał jeszcze później jako "Stanisław" w innym polskim filmie (Panna z mokrą głową?).
Obecnie leży tu:
http://mapa.ump.waw.pl/ump-www/?zoom=19 ... s=00B000TT

Autor:  Stara Zientara [ 20 gru 2010, o 15:37 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

tak wygląda obecnie: :(

Załączniki:
normal_Wrak.jpg
normal_Wrak.jpg [ 30.79 KiB | Przeglądane 2541 razy ]

Autor:  Kurczak [ 20 gru 2010, o 15:40 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Statek ma też swoją wojenną historię. Po wybuchu II wojny światowej został wcielony do Marynarki Wojennej jako ORP Lubecki. Wtedy już jako okręt zasilił Oddział Wydzielony "Wisła" służąc jako holownik kryp i do wyciagania innych jednostek OW "Wisła" z płycizn.
We wrześniu 1939 r. został (z tego co pamiętam) zatopiony przez własną załogę na wysokosci Duninowa.
Wcześniej już raz zatonął podczas wojny polsko - bolszewickiej .
Więc do trzech razy sztuka :lol:

Autor:  robhosailor [ 20 gru 2010, o 15:47 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Stara Zientara napisał(a):
W rejsie grał zbudowany w 1914 roku statek "Stanisław", od 1948 roku noszący nazwę "Świerczewski". Zagrał jeszcze później jako "Stanisław" w innym polskim filmie (Panna z mokrą głową?).

Zagrał w jeszcze jednym filmie - w latach 80tych w telewizyjnym wideoklipie z jakąś piosenką z muzyką Marka Stefankiewicza (chyba), ale nie płynął o własnych siłach, tylko na holu, po Zalewie Zegrzyńskim.

Autor:  Stara Zientara [ 20 gru 2010, o 15:53 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Piotr K napisał(a):
wcielony do Marynarki Wojennej jako ORP Lubecki.

Skąd to masz?
wg moich źródeł Lubecki miał 47 m długości, a Świerczewski 58 m

Autor:  Stara Zientara [ 20 gru 2010, o 15:55 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

robhosailor napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Zagrał jeszcze później jako "Stanisław" w innym polskim filmie (Panna z mokrą głową?).

Zagrał w jeszcze jednym filmie... ale nie płynął o własnych siłach, tylko na holu, po Zalewie Zegrzyńskim.

Może chodzi o ten sam film - w tym, o którym ja piszę, był prowadzony przy burcie przez holownik, którego komin przy okazji udawał dymiący komin Stanisława.

Autor:  robhosailor [ 20 gru 2010, o 16:17 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Stara Zientara napisał(a):
Może chodzi o ten sam film - w tym, o którym ja piszę, był prowadzony przy burcie przez holownik, którego komin przy okazji udawał dymiący komin Stanisława.

Mogło to być w podobnym czasie, ale to chyba inne filmy, bo tu chodziło o wideoklip do piosenki tylko.

Autor:  Stara Zientara [ 20 gru 2010, o 16:28 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Stara Zientara napisał(a):
Piotr K napisał(a):
wcielony do Marynarki Wojennej jako ORP Lubecki.

Skąd to masz?
wg moich źródeł Lubecki miał 47 m długości, a Świerczewski 58 m

Jasne. Nie skojarzyłem, że piszesz o tym pierwszym statku, a nie o Świerczewskim. Sorki.

Świerczewski też był zatopiony w czasie wojny - w sierpniu 1944 w porcie Czerniakowskim przez niemiecką artylerię.

Autor:  Kurczak [ 20 gru 2010, o 16:32 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Obecnie Lubecki znowu spoczywa na dnie. Więc limit wyczerpany.
Po wydowbycui i wyremontowaniu już wiecej tonąć nie powinien :D

Autor:  Stara Zientara [ 20 gru 2010, o 16:38 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

tak Lubecki wyglądał kiedyś

Załączniki:
p06j141m Lubecki.jpg
p06j141m Lubecki.jpg [ 16.9 KiB | Przeglądane 2492 razy ]

Autor:  Maar [ 20 gru 2010, o 17:09 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Nie wiedziałem, że taki potencjał wiedzowy w zakresie mechanicznej żeglugi wiślanej tu na forum się czai :-)

To w takim układzie może ktoś będzie wiedział i zapoda informację odnoście blizny na mej prawej nodze. W sensie, że "kto to zrobił?" :-)

Na początku lat siedemdziesiątych poprzedniego wieku (ca. 1974 rok) zorganizowali nam w podstawówce wycieczkę statkiem po Wiśle, przez śluzę na Żeraniu i kanałem na Zalew Zegrzyński.
Pacholęta (incl. me) rozpełzły się po statku. Pamiętam, że właziłem wszędzie - statek miał napęd parowy i panu co łopatą węgiel wrzucał tez poprzeszkadzałem. Ciągutki ku nawigacji też chyba już miałem, bo Pan Kapitan musiał mnie przeganiać kilkukrotnie.
Łaziłem to tu, to tam - z nudów wrzuciłem worek z kapciami na koło napędowe, poszarpałem koleżankę (nb. niedawną panią prezes PZU) za warkoczyki, pograłem w pikuty gdzieś na drewnianej rufowej podłodze - czas płynął wraz z nami, a nudę rozwiewały mosty.

Pod każdym z nich statek musiał kłaść swój gigantycznych rozmiarów komin. Kładzenie komina przypominało kładzenie współczesnego śródlądowego masztu. Dwóch brudnych panów kręciło korbami przy windzie na dziobie, był wytyk i był sztag.
Komin majestatycznie się kładł (niczym kilkanaście lat później koleżanki z równoległej klasy) a dym wydobywający się bezpośrednio z dziury nad piecem spowijał statek czarnym całunem. Było cudownie.

Przy kolejnym moście zająłem doskonałą pozycję obserwacyjną na dziobie. Panowie korbowali, maszt się kładł (a może podnosił akurat? nie pamiętam), gdy stalową linę nagle diabli wzięli - pękła. Tak nieszczęśliwie to zrobiła, że przeleciała koło mojego uda i zaczepiła je końcem.
Gdy mnie ocucili i zabandażowali, to do końca podróży mogłem stać na mostku i kręcić wszystkimi gałkami, ale... nazwy statku nie pamiętam :-)

Chyba takich statków to nie było w 1972-1974 dużo? Ktoś nazwę pamięta?

:-)

Autor:  Stara Zientara [ 20 gru 2010, o 18:16 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

W tym czasie były w eksploatacji chyba tylko trzy parowce: Traugutt, Bałtyk i Racławice. Dwa ostatnie zostały wycofane ze służby w 1973 r. Najbardziej podejrzane są Racławice (pozostałe dwa miały dużą nadbudówkę na dziobie - trudno byłoby kłaść komin z dziobu)

Załączniki:
normal_077Raclawice.jpg
normal_077Raclawice.jpg [ 18.05 KiB | Przeglądane 2460 razy ]

Autor:  robhosailor [ 20 gru 2010, o 18:36 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Maar napisał(a):
nudę rozwiewały mosty.

Pod każdym z nich statek musiał kłaść swój gigantycznych rozmiarów komin. Kładzenie komina przypominało kładzenie współczesnego śródlądowego masztu. Dwóch brudnych panów kręciło korbami przy windzie na dziobie, był wytyk i był sztag.
Komin majestatycznie się kładł (niczym kilkanaście lat później koleżanki z równoległej klasy) a dym wydobywający się bezpośrednio z dziury nad piecem spowijał statek czarnym całunem. Było cudownie./.../... nazwy statku nie pamiętam :-)

Pacholęciem będąc w latach 60tych ubiegłego wieku... przypominam sobie taki rejs po Wiśle (zapewne do Młocin und zurück) i kładziony pod mostami komin, ale nazwy statku też nie pamiętam... Pamiętam tylko, że pływałem z Ojcem kilkakrotnie, a tylko chyba raz na takim statku z kładzionym kominem, bo jakoś inne statki się mieściły pod warszawskimi mostami.

Autor:  starypraktyk [ 20 gru 2010, o 23:05 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

A gdzie tu o zarabianiu 'na Wiśle"?!
Chyba, ze Maar opublikuje swoje przeżycia / uśmiałem się ze śmiechu jak norka../
Jędrek P.

Autor:  WhiteWhale [ 21 gru 2010, o 07:17 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Wygląda, że ja odbyłem najdłuższą z Was podróż parostatkiem bo z Warszawy do Sandomierza i z powrotem.A było to jeszcze w czasie wojny (dla jasności - drugiej, światowej) Szczegółów specjalnie nie pamiętam, bo mogło to być gdzieś w 43 roku ubiegłego stulecia, ale jakieś fotki w rodzinnych zbiorach gdzieś ocalały.

Autor:  AIKI [ 21 gru 2010, o 08:23 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

Stara Zientara napisał(a):
W rejsie grał zbudowany w 1914 roku statek "Stanisław", od 1948 roku noszący nazwę "Świerczewski". Zagrał jeszcze później jako "Stanisław" w innym polskim filmie (Panna z mokrą głową?).
Obecnie leży tu:
http://mapa.ump.waw.pl/ump-www/?zoom=19 ... s=00B000TT

W pobliżu YKP-u w Jadwisinie? Czy mnie wzrok zawodzi?

Autor:  mariaciuncia [ 21 gru 2010, o 09:47 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

W roku 1980 jak robiłem patent w YKP-ie, statek był zacumowany prostopadle do brzegu a trap wyrzucony był na obwałowania YKP-u, wymalowany na biało widoczny był z daleka.

Autor:  Stara Zientara [ 21 gru 2010, o 11:16 ]
Tytuł:  Re: Na Wiśle można (podobno) zarabiać.

AIKI napisał(a):
W pobliżu YKP-u w Jadwisinie? Czy mnie wzrok zawodzi?

Przez pewien czas służył jako mieszkania dla kursantów i instruktorów, gdy wiata została zajęta przez jachty.
Barki, które kiedyś służyły jako pływający falochron obecnie są fundamentami stałego falochronu.

Rubinkowski bardzo żałował, że Świerczewskiego także nie wbetonowano w nabrzeże w charakterze stałego budynku mieszkalnego.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/