Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 18 maja 2024, o 23:59




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 98 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 6 lut 2011, o 12:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
ps do poprzedniego - oczywiście, jak mi Zbieraj już uwagę zwrócił, to są zdjęcia aktualne, a jemu chodziło o fotki z opisywanego okresu...

*****

Maar, za daleko!
Tu link:

http://www.spaniel.lv/

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 lut 2011, o 14:22 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 8840
Podziękował : 3992
Otrzymał podziękowań: 1918
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Zbieraj napisał(a):
M@rek napisał(a):
Zbieraj napisał(a):

Drogi Januszu, ja wiem ze to juz sporo lat minelo i Jak sam napisales, regaty to nie Twoja specjalnosc, ale dla wielu jestes niekwestionowanym autorytetem, dlatego
proponuje zebys odszukal dane techniczne Spaniela II albo chociaz przyjzal sie zdjeciom.
Czy Spaniel II mial szanse w innych regatach ? Kuba sadzil ze tak i wlasnie dlatego
nie byl zainteresowany sprzedaniem a kolejnymi startami. Niestety nie On decydowal
a Jego, Stoczni i Biura konstrukcyjnego byly dla paru osob "sola w oku".
Nie dane Mu bylo startowac na polskiej lodce wiec wystartowal na obcej( Spanielek)
i to byla praktycznie Jego ostatnia przygoda z duzymi regatami.

Pozdrowienia
M@rek

Marku, ja jestem ostatni do oceniania czyichkolwiek szans regatowych. Kuba twierdził, że tak, ale miał głównie na myśli planowane wówczas regaty dwuosobowe na tej samej trasie i wg tych samych reguł. (BTW - nie wiem, czy takie regaty się odbyły.) Szanse oczywiście były, ale to wynikało głównie z tego, że była to na owe czasy cholernie szybka łódka, a Kuba był wybitnym regatowcem, ale jak by to wyglądało po uwzględnieniu przeliczników - nie mam pojęcia.
A zdjęć "Spaniela II" w sieci - nie znalazłem. Nawet na stronie "stoczniowej" są z tamtych czasów zdjęcia z wodowanie "Nike" Konkolskiego, są fotki Cariny i innych maluchów, a po "Spanielu" - ani śladu.


Janusz, KWL "Spaniela" sporo sie roznila od dlugosci calkowitej.Dziob nie byl pionowy, jak napisales a troszke jak lodolamacza( Jak "Raczynski II"), rufa miala pionowa pawez z dwoma sterami( jak Spaniel 1 i Taurusy )ale tez spory nawis. " Spaniela II ogladalem w czasie budowy a i spotykam od czasu do czasu ( Ostatnio TSR 2007) .

http://www.spaniel.lv/?cat=5

Wodowanie "Nike" odbylo sie rownoczesnie z wodowaniem ( a wlasciwie chrztem )
"Cetusa" - bylem przy tym i mam wlasne zdjecia. "Spaniela II" wtedy nie bylo.Ja wtedy plywalem na rybakach i kontakty z zeglarstwem mialem miedzy rejsami, ale Kube znalem
a moj Przyjaciel robil Mu na Spanielach elektronike az do startu, stad pare informacji mam z pierwszej reki.
Dalej nie wiem , kto stal za decyzjami pozbawiajacymi Kube jachtu ? Plotki krazyly najrozniejsze, domyslow bylo sporo. My w Szczecinie odbieralismy to jako dzialania majace na celu"'uwalenie" stoczni, ktora budowala lepsze wlasne konstrukcje od
licencyjnych ,kupowanych za dolary :)
Moze cos na ten temat jest Ci wiadomo ?

Pozdrowienia
Marek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 lut 2011, o 15:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10302
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1232
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Zbieraj napisał(a):
ale jak by to wyglądało po uwzględnieniu przeliczników - nie mam pojęcia.

Jaworski zamierzal startowac w regatach bez przelicznikow - liczyla sie tylko dlugosc jachtow, startujacych w grupach.
Szanse mial wiec olbrzymie i to przez kilka lat...do pojawienia sie ograniczenia dlugosci do 60-ciu stop.
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 lut 2011, o 15:23 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 8840
Podziękował : 3992
Otrzymał podziękowań: 1918
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Kuba chcial startowac we wszystkich regatach :) Tak samo zreszta jak na poprzednim "Spanielu"
na ktorym pare zalogowych regat zaliczyl , jak mnie pamiec nie myli z Admirals Cup wlacznie :)
Zreszta "Raczynski II" tez mial szanse w zalogowych regatach, bo byl bardziej konwencjonalny
(rufa, ster )- tak przynajmniej zakladal Konstruktor.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 lut 2011, o 15:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10302
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1232
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Kto by nie chcial? :D
Jacht byl jednak stworzony do wygrywania regat typu open - wlasnie w tamtym okresie krystalizowala sie (dosc amatorsko jeszcze i na bazie wojny francusko-brytyjskiej ) forma regat oceanicznych, uwienczona takimi imprezami jak Vendée Globe, Route du Rhum, Barcelona etc.
Szkoda, ze odbylo sie to bez "naszego" udzialu.... Polska miala wtedy atutowego asa i chyba juz nawet jakas swiadomosc o znaczeniu PR.
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 lut 2011, o 17:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 kwi 2006, o 13:57
Posty: 3996
Podziękował : 657
Otrzymał podziękowań: 613
Uprawnienia żeglarskie: szkutnik drewkarz,motorówkarz
Zbieraj napisał(a):
A zdjęć "Spaniela II" w sieci - nie znalazłem.

Coś jest tu http://fliscat.webpark.pl/Inne/raczynski3.html

_________________
Zbyszek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 lut 2011, o 22:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17318
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2183
Otrzymał podziękowań: 3594
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
W wolnych chwilach jestem nad wyraz uczynny :-)

W załącznikach dwa zdjęcia Spaniela II z zapodanych wyżej linków.


Załączniki:
Komentarz: Zdjęcie ze strony: http://www.spaniel.lv/?cat=5
spaniel2_dziob.jpg
spaniel2_dziob.jpg [ 34.02 KiB | Przeglądane 10445 razy ]
Komentarz: Spaniel ruszający na start OSTAR-80
http://fliscat.webpark.pl/Inne/raczynski3.html

spaniel2_rufa.jpg
spaniel2_rufa.jpg [ 27.13 KiB | Przeglądane 10445 razy ]

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 lut 2011, o 23:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
Catz napisał(a):
Czytalem o tym wszystkim, takze "Okrakiem przez Atlantyk" i jestem szczesliwy poznajac utajnione, szersze i pasjonujace i pikantne detale calej tej historii ( WTC, NATO, CIA, etc.)
Bedac w kregu osob i wydarzen na pozycji wybitnie uprzywilejowanej, z pewnoscia mozesz wypowiedziec sie na temat slawnych ( nieslawnych wg. niektorych ) "wysiegnikow zaburtowych" ( à la proa...), czyli broni tajemnej o ktorej mowilo sie duzo... i nawet pisalo w fachowych periodykach ( Rejsy)
Byla, czy nie?
Catz Ciekawy
Hm, tak na marginesie - a niby na czym ma polegać ta moja uprzywilejowana pozycja????
Ale do rzeczy: Z tymi wysięgniko-proami tajno-jawno-sławno-niesławnymi było tak, jak z Urszulką Kochanowską: Pełno nas, a jakoby nikogo nie było. :D
Nie wiem, czy to był pomysł Kuby, czy kogoś innego, ale pomysł był i realizacja też. W TARS 80 na obu "Spanielach" było to zamontowane. "To" - to coś w rodzaju parometrowych spinakerbomów na obu burtach, opuszczanych/podnoszonych na własnych topenantach. Taki spinakerbom był zakończony czymś w rodzaju dużej rakiety tenisowej, na której leżał elastyczny zbiornik taki, jakich się używa na jachtach do przechowywania paliwa lub wody pitnej. Ręczną pompą można było napompować ileś tam litrów wody. Pompowało się do zbiornika nawietrznego, żeby zmniejszyć przechył. Aha, jeszcze jedno: "rakieta" była również przytrzymywana w płaszczyźnie poziomej dzięki "waterbaksztagom" idącym do dzioby i rufy.Tyle teoria.

Nie było to żadną tajemnicą, ani "tajną bronią". W Plymouth masa osób robiła zdjęcia, było mnóstwo komentarzy w stylu "bardzo ciekawe, muszę coś takiego następnym razem zrobić na swoim jachcie". Nie naruszało to w żaden sposób regulaminu.
Całe to ustrojstwo miało same zalety i tylko jedną wadę: nie działało. :lol:

Dziś rano zadzwoniłem w tej sprawie do Jurka Rakowicza (dla niewiedzących: płynął na "Spanielu") i zapytałem, co się z tym stało, skoro ja w Newport niczego takiego nie widziałem.
Opowieść Jurka: Bo wszystko działało do pierwszej dużej fali. Przywiało, fala podbiła "rakietę", waterbaksztag się zerwał, "rakieta" zaczęła szaleć. Miałem akurat łączność z Kubą, więc mówię mu: Stary, ja to muszę wypieprzyć, bo mi rozbije łódkę!, A Kuba na to: Wypieprzaj, ja swoje wypieprzyłem dwie godziny temu. :D

Pozostało (i działało) natomiast co innego: zbiorniki wody na obu burtach były połączone szlauchem z dość wydajna pompą i - w zależności od halsu - można było przepompowywać wodę do zbiornika nawietrznego.
W naszym rejsie nawet tego nie dotykaliśmy, bo koncertowo nam wisiało, czy zyskamy 0,1 czy 0,2 węzła, a czy Kuba stosował przepompowywanie w czasie regat? Nie wiem, ale jak Go znałem - to tak.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski



Za ten post autor Zbieraj otrzymał podziękowania - 3: Catz, Walen, Węzełek
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 00:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
M@rek napisał(a):

Janusz, KWL "Spaniela" sporo sie roznila od dlugosci calkowitej.Dziob nie byl pionowy, jak napisales a troszke jak lodolamacza( Jak "Raczynski II"), rufa miala pionowa pawez z dwoma sterami( jak Spaniel 1 i Taurusy )ale tez spory nawis. " Spaniela II ogladalem w czasie budowy a i spotykam od czasu do czasu ( Ostatnio TSR 2007) .

Masz całkowitą rację. Mea culpa. :( Nie wiem skąd wziąłem ten pionowy dziób. Oczywiście, że dziób jest w stylu lodołamacza. Może zasugerowałem się wieloma opowieściami Kuby, jak to robił wszystko na etapie projektowania, żeby maksymalnie wydłużyć KLW. A jak się płynie przez Atlantyk, to raczej nie ogląda się dziobu własnej łódki :lol:

M@rek napisał(a):

Dalej nie wiem , kto stal za decyzjami pozbawiajacymi Kube jachtu ? Plotki krazyly najrozniejsze, domyslow bylo sporo. My w Szczecinie odbieralismy to jako dzialania majace na celu"'uwalenie" stoczni, ktora budowala lepsze wlasne konstrukcje od
licencyjnych ,kupowanych za dolary :)
Moze cos na ten temat jest Ci wiadomo ?


Marku, ja bym się nie dopatrywał tu spiskowej teorii dziejów. PZŻ-towi sukcesy Kuby wisiały. To były sukcesy Kuby! Na PZŻ spływał może 1 procent splendoru. O Pi-Arze nikt wtedy nie słyszał. PZŻ-towi były natomiast potrzebne pieniądze. Interes polegał na tym, żeby zbudować jacht za złotówki, a sprzedać za tzw. cenne dewizy. PZŻ-towi wisiał kalafiorem ewentualny następny sukces Kuby.
W sumie - była to taka sama operacja, jaką wykonano nieco później z "Zewem". Pod szczytnym hasłem: na miejsce "Zewu Morza" zbudujemy jego nowocześniejszego następcę - zbudowano "Zew", po czym szybko sprzedano go Japończykom. Pływa dalej, jako "Kaisei".
Powstaje natomiast pytanie, dlaczego stocznia nie uruchomiła produkcji seryjnej "Spanieli II". A niby kto miał podjąć taka decyzję? Dyrektor? Nie rozśmieszajcie mnie. Najpierw "Navimor", jako monopolista branżowy w handlu zagranicznym musiałby złożyć zamówienie, ale przedtem musiałby znaleźć klientów i podpisać umowy, potem uzyskać co najmniej akceptację ministerstwa. Itd. itp.
A po co? Nie prościej tłuc produkcję seryjną "Carin" czy innych "Carterów" i mieć święty spokój? Przecież w tamtych czasach premie dostawało sie za wykonanie planu a nie za innowacyjność

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 00:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
boSmann napisał(a):
Zbieraj napisał(a):
A zdjęć "Spaniela II" w sieci - nie znalazłem.

Coś jest tu http://fliscat.webpark.pl/Inne/raczynski3.html

Zbyszku, ten materiał znam. Pisał to Władek Bożek, ale on pomagał Gogołkiewiczowi w budowie "Raczyńskiego II", więc jego opowieść dotyczy "Raczyńskiego" "Spaniel II" jest tam tylko wspomniany.
Ja miałem na myśli brak w sieci zdjęć "Spaniela" z tamtego okresu, ale w rożnych ujęciach, łącznie z fotkami wnętrza, rysunkami technicznymi (choćby poglądowymi) itp.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 00:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10302
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1232
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Zbieraj napisał(a):
Hm, tak na marginesie - a niby na czym ma polegać ta moja uprzywilejowana pozycja????.

Na byciu az tak blisko, ze wrecz intymnie :D
Zbieraj napisał(a):
Ale do rzeczy: (................... )

Skoro do rzeczy: wszyscy o tym wiedza i wiedzieli od zawsze - zdarzylo mi sie jednak cos kiedys na ten temat chlapnac publicznie i dowiedzialem sie, ze jestem oszczerca, klamca i zdrajca... :wink:
Dziwi mnie mocno aspekt tajemniczo-tajemny ( wstydliwy ? ) i ogolnie przemilczany: w koncu to przeciez kawalek Historii przez duze H.
Catz Z pozdrowieniami serdecznymi dla Colonel'a

_________________
W hamaku na huśtawce


Ostatnio edytowano 7 lut 2011, o 01:15 przez Catz, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 01:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10302
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1232
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Zbieraj napisał(a):
A po co? Nie prościej tłuc produkcję seryjną "Carin" czy innych "Carterów" i mieć święty spokój? Przecież w tamtych czasach premie dostawało sie za wykonanie planu a nie za innowacyjność

Jasne, ze prosciej...
Niesamowicie pasuje to wszystko do pokrewnego watku o "zeglowaniu w PRL"
Ewentualne i prawdopodobne sukcesy Jaworskiego na Spanielu pewnie byly poza "planem" przewidywalnym.
A nigdy nie bylismy tak blisko swiatowej czolowki, jak wtedy, co moglo, byc moze, zmienic to i tamto?
Catz Rozmarzony :wink:

_________________
W hamaku na huśtawce


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 01:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13392
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1527
Otrzymał podziękowań: 2216
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Zbieraj napisał(a):
Ja miałem na myśli brak w sieci zdjęć "Spaniela" z tamtego okresu, ale w rożnych ujęciach, łącznie z fotkami wnętrza, rysunkami technicznymi (choćby poglądowymi) itp.


Szukam i ...
Cytuj:
„Gorycz zwycięstwa” (1981),
realizacja: Andrzej Radomiński, czas trwania: 43 min.
Wybitny polski żeglarz i konstruktor kpt. Kazimierz Jaworski „Kuba” opowiada o tym jak nie doszło do jego udziału w międzynarodowych dwuosobowych regatach na jachcie Spaniel 2, który ogromnym wysiłkiem sprowadził do kraju, aby po jego wyremontowaniu wystartować w regatach. Gdy 3 grudnia 1981 roku on i jego współpracownicy wprowadzili jacht do portu w Szczecinie, okazało się że Spaniel 2 ma zostać sprzedany. Opowieść kapitana o „gorzkim zwycięstwie” ilustruje film dokumentalny zrealizowany w trakcie atlantyckiej żeglugi. Jacht na oceanie, codzienne zajęcia kapitana i załogi, stwierdzenie uszkodzenia masztu i próba naprawy na pełnym morzu, dalszy rejs z uszkodzonym masztem, wejście do portu na Azorach, praca przy prowizorycznym remoncie – oto obrazy z filmu.

http://www.lodznahoryzoncie.pl/Sea-it-P ... istycznych

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 09:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
Wojciech1968 napisał(a):
Szukam i ...
Cytuj:
„Gorycz zwycięstwa” (1981),
realizacja: Andrzej Radomiński, czas trwania: 43 min.
Wybitny polski żeglarz i konstruktor kpt. Kazimierz Jaworski „Kuba” opowiada o tym jak nie doszło do jego udziału w międzynarodowych dwuosobowych regatach na jachcie Spaniel 2, który ogromnym wysiłkiem sprowadził do kraju, aby po jego wyremontowaniu wystartować w regatach. Gdy 3 grudnia 1981 roku on i jego współpracownicy wprowadzili jacht do portu w Szczecinie, okazało się że Spaniel 2 ma zostać sprzedany. Opowieść kapitana o „gorzkim zwycięstwie” ilustruje film dokumentalny zrealizowany w trakcie atlantyckiej żeglugi. Jacht na oceanie, codzienne zajęcia kapitana i załogi, stwierdzenie uszkodzenia masztu i próba naprawy na pełnym morzu, dalszy rejs z uszkodzonym masztem, wejście do portu na Azorach, praca przy prowizorycznym remoncie – oto obrazy z filmu.

http://www.lodznahoryzoncie.pl/Sea-it-P ... istycznych

Wojtku, to jest tylko na tej stronie.
Film nie był w Łodzi wyświetlany z powodu.... pewnie się zdziwisz - braku zainteresowania. Z tej całej listy wyświetlono tylko kilka, przy minimalnej frekwencji.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 09:47 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 8840
Podziękował : 3992
Otrzymał podziękowań: 1918
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Zbieraj napisał(a):
M@rek napisał(a):
Dalej nie wiem , kto stal za decyzjami pozbawiajacymi Kube jachtu ? Plotki krazyly najrozniejsze, domyslow bylo sporo. My w Szczecinie odbieralismy to jako dzialania majace na celu"'uwalenie" stoczni, ktora budowala lepsze wlasne konstrukcje od
licencyjnych ,kupowanych za dolary :)
Moze cos na ten temat jest Ci wiadomo ?

Marku, ja bym się nie dopatrywał tu spiskowej teorii dziejów. PZŻ-towi sukcesy Kuby wisiały. To były sukcesy Kuby! Na PZŻ spływał może 1 procent splendoru. O Pi-Arze nikt wtedy nie słyszał. PZŻ-towi były natomiast potrzebne pieniądze. Interes polegał na tym, żeby zbudować jacht za złotówki, a sprzedać za tzw. cenne dewizy. PZŻ-towi wisiał kalafiorem ewentualny następny sukces Kuby.

Powstaje natomiast pytanie, dlaczego stocznia nie uruchomiła produkcji seryjnej "Spanieli II". A niby kto miał podjąć taka decyzję? Dyrektor? Nie rozśmieszajcie mnie. Najpierw "Navimor", jako monopolista branżowy w handlu zagranicznym musiałby złożyć zamówienie, ale przedtem musiałby znaleźć klientów i podpisać umowy, potem uzyskać co najmniej akceptację ministerstwa. Itd. itp.
A po co? Nie prościej tłuc produkcję seryjną "Carin" czy innych "Carterów" i mieć święty spokój? Przecież w tamtych czasach premie dostawało sie za wykonanie planu a nie za innowacyjność


Janusz, punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia :) To przypadek ze zwolniono ze stoczni Czeska i dyrektora Bąka ? W to miejsce przyslano "Fachowcow" o ktorych
kawaly opowiadano. Ktos wtedy kupil za grube dewizy licencje Petersenow , ktore
i tak Jurek Siudy łoil na krajowym Cetusie. Gdyby Kuba mogl plywac dalej to w krajowych regatach "Tornado"i "Wojewoda Pomorski" nawet w czasie rzeczywistym nie
bylyby pierwsze :) Widzisz, ja bylem daleko od PZŻ ale blisko ludzi, ktorzy te jachty
projektowali, budowali i na nich startowali, z niektorymi( ktorzy zyja) blisko przyjaznie sie do dzis. Razem plywamy, czasem te czasy wspominamy i Ich ocena sytuacji jest taka , jaka prezentuje. Komus zalezalo na rozp.... szczecinskiej stoczni i skutecznie to
zrobil na zasadzie" na zlosc mamie odmroze sobie uszy" :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 17:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
Odcinek 5

Pudełko: Dwadzieścia lat później

Jest rok 2002. „Pogoria” startuje, jak co roku w (ówczesna nazwa) Cutty Sark Tall Ship Races. Miał dowodzić Piotr, o, pardon, baczność! Admirał Piotr Kołodziejczyk, spocznij!, ale cóś zachorzał, więc STAP zrobił łapankę na kapitanów.

Metodą starego konspiratora przemykałem kanałami ze Starego Miasta na Żoliborz, ale pan dyrektor Marek Kleban był lepszy (czyżby też miał dziadka w Wermachcie?). Wrzucił do studzienki handgranat, ogłuszył mnie, wyciągnął i kazał jechać na „Pogorię”.

W ten sposób nagle i niespodziewanie wylądowałem na „Pogorii” w pięknym porcie La Coruña. Tam przywitał mnie oficer Nedoma Jasiek obłudnym, jak zwykle, tekstem, że się cieszy, że mnie widzi. Zrewanżowałem mu się taką samą obłudą mówiąc, że ja też się ucieszyłem na jego widok.

Na razie staliśmy, jak i pozostałe 70 jednostek w porcie i zaliczaliśmy kolejne imprezy, spotkania i inne „receptions”. Po południu pojawiły się na „Pogorii” dwa małolaty, bardziej rosyjsko niż anglojęzyczne i wręczyły mi zaproszenie na „niebolszoj prijomczik na łatwijskoj jachtie „Spaniel”.

Językowo – określenie „niebolszoj prijomczik” oznacza małe przyjątko, ale życiowo oznacza (AIKI, jako znawca tamtejszych obyczajów, chyba potwierdzi), że będzie to nie więcej niż pół litra na twarz.

Bardzo mi to odpowiadało, więc powiedziałem chłopakom, ze chętnie wpadnę, bo chciałbym po 20 latach zobaczyć, jak teraz wygląda „jachta”, na której przejechałem Atlantyk z pękniętym masztem.

Chłopaków zamurowało. Wyglądali tak, że biblijną żonę Lota można by śmiało uznać za rozrywkową panienkę, która właśnie robi dwa salta z półśrubą. Musieliśmy ich ratować solami trzeźwiącymi. No, może nie były to akurat sole, raczej jakieś płyny. Jasiek! Nie pamiętasz czasem, czym ich doprowadziliśmy do stanu używalności?

Kiedy ożyli, na przemian gadali, że koniecznie muszę przyjść, bo oni pływają na „Spanielu” od lat, wiedzą, że to jest sławna łódka, ale nie maja żadnej wiedzy, na czym ta sława ma polegać. Dla nich wszystko, co było przed postawieniem na rufie bandery łotewskiej – to tabula rasa.

Wieczorem przebrałem się za kapitana (takie są obyczaje na TSR), poszedłem na „Spaniela” i… zepsułem przyjęcie innym kapitanom. Goście dostali po kielichu i nikt się nimi nie zajmował, bo załogę jachtu interesowały tylko moje opowieści. Wśród załogi był również dziennikarz jednej z ryskich gazet. Ten trzymał przez cały czas ziobrofon przed moją twarzą, więc prawdopodobnie moje trucie znalazło się na łamach.

A ja przy okazji dowiedziałem się dalszego ciągu spanielowej historii. Otóż „Spaniela” kupił od PZŻ Instytut Oceanografii z Rygi dla swojego „jachtkłuba”. Kiedy padł Związek Radziecki i Łotwa odzyskała wolność, zaczęto (podobnie jak u nas) prywatyzować, co się da. „Spaniela” sprywatyzowano w całości. Kupił go jeden z dyrektorów, na szczęście żeglarz (z zamiłowania, nie z nominacji). Zorganizował grupę zapaleńców, jacht jest intensywnie eksploatowany, co roku startuje w Tall Ship Races i w swojej klasie albo wygrywa, albo przynajmniej zajmuje miejsce „na pudle”. Oficjalnie dalsza historia wygląda tak (ze strony www Spaniela):

New boat of 56 ft LOA under the name of SPANIEL II was built in Szczecin in 1979 to replace the 38ft SPANIEL, the 3rd place winner in OSTAR 1976. SPANIEL II skipped by Kazimir Jaworski was 1st of monohulls in OSTAR 1980 race, making the single-handed East to West Atlantic crossing in 19 days and 13 hours.
In 1982 this yacht was sold to Latvian Academy of Science, renamed as SPANIEL again, based in Riga and engaged in marine environmental research projects, participated in racing and cruising as well.
Since 1997 under private ownership SPANIEL started sail training activities. Over 150 youngsters have been participating in different sailing activities including The Cutty Sark Tall Ships’ Races, where SPANIEL was prizewinner in 1998, 1999, 2000, 2001, 2002 and 2003 Races. SPANIEL was successful participant also since 2004 in The Tall Ships’ Races where SPANIEL was prizewinner in 2004, 2005, 2006 and 2008 Races.


Wtedy, tzn. w 2002 r. kapitanem był właściciel, Gunārs Šteinerts , bardzo sympatyczny facet. Sześć lat później, o czym pisał Jasiek Nedoma, spotkałem „Spaniela” w - nomen omen -Den Helder, kiedy zakończyłem TSR na „Zawiszy” z niewidomą załogą, ale był tam już inny kapitan.

Cóż, żal serce ściska. Można się tylko pocieszać, że „Spaniel II” trafił w dobre ręce.

CDN wkrótce (nie martwcie się, niedługo skończę :lol: )

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski



Za ten post autor Zbieraj otrzymał podziękowania - 4: Kudłate Stworzenie, Walen, WIT, Węzełek
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 18:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2631
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 275
Otrzymał podziękowań: 261
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
M@rek napisał(a):
Można się tylko pocieszać, że „Spaniel II” trafił w dobre ręce.

Spotkałem go parę lat temu w Rydze. :)

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 18:45 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 8840
Podziękował : 3992
Otrzymał podziękowań: 1918
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
WhiteWhale napisał(a):
M@rek napisał(a):
Można się tylko pocieszać, że „Spaniel II” trafił w dobre ręce.

Spotkałem go parę lat temu w Rydze. :)


Ja spotykalem "Spaniela" pare razy. Ostatnio w czasie tSR 2007 kiedy prowadzila go Corka wlasciciela. Zaczale sadowac , czy byliby sklonni "Spniela" odsprzedac bo
szczecin chwali sie aktualnie jakimis plywajacymi gardenami i zatrudnie w dziale d/s
Morskich kilkunastu urzednikow wiec moze by byl sklonny wydac pare dewizowych zlociszy na cos innego niz festiwale fajerwerkow czy koncerty szantowe.
Niestety do spotkania z wladzami nie doszlo bo owa nadobna dziewoja wlazla na skaly w szkierach finskich i zamist do Sztokholmu i Szczecina poplyneli remontowac sie do
domu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 lut 2011, o 00:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17318
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2183
Otrzymał podziękowań: 3594
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Zbieraj napisał(a):
CDN wkrótce
Obiecanki-cacanki :-(

Januszku, no weźże się za robotę :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 lut 2011, o 00:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 kwi 2006, o 21:58
Posty: 4688
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 512
Otrzymał podziękowań: 702
Uprawnienia żeglarskie: wyżej się nie da...
Maar napisał(a):
Zbieraj napisał(a):
CDN wkrótce
Obiecanki-cacanki :-(

Januszku, no weźże się za robotę :-)

W przerwach pomiędzy korygowaniem kursu w regatach :mrgreen:

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała :-)
--
pozdrawiam
AIKI


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 lut 2011, o 01:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10302
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1232
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Maar napisał(a):
Januszku, no weźże się za robotę :-)

Cierpliwosci!
Ta robota niejakiej koronkowatosci wymaga.
Catz Czekajacy Cierpliwie.

_________________
W hamaku na huśtawce


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2011, o 19:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
Wracamy do pudełka „20 lat wcześniej”

W owych czasach w PRL działały dwie firmy ubezpieczeniowe. PZU ubezpieczało „na kraj”, „Warta” zaś – „na zagranicę”. Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wszystkie jachty – na podstawie decyzji centrali, ubezpieczał oddział „Warty” w Koszalinie.
Tam też był ubezpieczony „Spaniel II”.

Nasza współpraca z „Wartą” w czasie rejsu układała się „dobrze, ale nie beznadziejnie”.
Najpierw parę opisów wziętych z „Okraka”. Dzięki Kuszy, który podrzucił mi książkę i dzięki Andrzejowi, który zgodził się na umieszczenie tu cytatów – oto parę smaczków:

Przykład I: ( Z Calais)

W Calais powstał problem zapłaty za szpital, w którym opatrywano żebra Andrzeja. Kuba dorwał się do telefonu, a po paru godzinach zeznał:

Nasz przedstawiciel w Paryżu odesłał mnie do agenta w Calais. Wprawdzie ten agent od trzech miesięcy nie żyje, ale wdowa po nim podała mi telefon jakiegoś faceta, który znał numer firmy, skąd z kolei odesłano mnie pod jakiś numer w Paryżu. Okazało się, ze to jest ten sam przedstawiciel, z którym już rozmawiałem. Ucieszył się, że znów do niego dzwonię, gdyż miał dla mnie, jak stwierdził, dobrą wiadomość:

- Nie martw się pan, już po kłopocie. Przed godziną dostałem informację, że ten pański marynarz w szpitalu już nie żyje. To znacznie ułatwi sprawę, bo zyskujemy czas na załatwienie formalności i kosztów.

Przykład II: (Z Southampton)

„Termin zakończenia remontu ustalono na 8 listopada. O kolejne 10 dni przedłużał się nasz rejs. Zapasy prowiantu, wody i gazu do kuchenki – kompletnie wyczerpane. Nasza cierpliwość – także. (…) Od czasu do czasu nieco emocji wprowadzały telefony z GAL-u w Londynie, informujące nas o zmiennych losach batalii w sprawie diet należnych nam z racji ubezpieczenia za czas postojów wywołanych awarią. Warta walczyła jak lew o każdego niemal centa.

W końcu GAL uzyskał zgodę na wypłacenie nam należności, ale tylko za okres remontu w Southampton. Poprzednie postoje – ponieważ napraw dokonywaliśmy sami, bez żadnych kosztów dewizowych i, o czym świadczy najdobitniej fakt dopłynięcia do Anglii, nie pomarliśmy z głodu – nie wchodzą w grę.”

Przykład III: (z Den Helder)

„Chcemy wypłynąć nazajutrz po zrobieniu koniecznych zapasów i uzupełnieniu utraconego, a niezbędnego do dalszej żeglugi wyposażenia. Przybyły z Rotterdamu agent naszej spółki ubezpieczeniowej, po obejrzeniu i zatwierdzeniu listy potrzebnego sprzętu (zawierającej takie m. in. pozycje, jak: dwa koła ratunkowe, porwane na mieliźnie przez fale, czerwone rakiety spadochronowe zużyte podczas akcji, dziobowa lampa pozycyjna strzaskana przez sztorm) bez słowa obiecał pokrycie rachunku u dostawcy okrętowego, rozumiejąc doskonale, iż żaden kapitan nie zdecyduje się na opuszczenie portu bez tak istotnego wyposażenia.

Następnego dnia (…) oniemieliśmy, gdy nasz agent, sam również bezbrzeżnie zdziwiony, jąkając się niemal (ze wstydu?) przekazał nam stanowisko swych mocodawców, nie zezwalające na jakiekolwiek wydatki dla uzupełnienia brakującego sprzętu.

- Ja wiem, że to sprawa bezpieczeństwa, nawet przepisów, właściwie nie wolno wam przecież wypływać bez tych rzeczy, dla mnie to oczywiste, ale co mogę poradzić, dostałem wyraźny teleks: żadnych kosztów. Takie dostałem polecenie – tłumaczył się agent.

Nasz holenderski przyjaciel, który nas woził swoim samochodem i siłą rzeczy był świadkiem rozmów prowadzonych po angielsku z agentem, delikatnie powstrzymywał się od wszelkich komentarzy i pytań. Kiedy jednak dojechaliśmy do klubu, przeprosił nas za swą, jak to określił, „z dobrego serca płynącą niedelikatność” i zaproponował, że podejmie się zorganizowania… składki na konieczne nam wyposażenie. Nie trzeba chyba opisywać, jak czuliśmy się w tym momencie.

Następnego dnia, po kolejnej interwencji holenderskiego agenta, z kraju nadszedł kolejny teleks, tym razem zezwalający agentowi na pokrycie kosztów zakupu koniecznego sprzętu i wyposażenia. Problem został rozwiązany, tyle, że cała doba stracona.”

Glosa (z Den Helder)

Na spotkanio-przyjęciu, tym, na którym szef policji wyjaśnił, dlaczego akcja ratownicza tak długo trwała, wydarzył się pewien incydent. Andrzej opisuje to tak:

„W uroczystym tłumie Gości Oficjalnych nie bardzo mogliśmy się jednak połapać, kto kogo reprezentuje. Już po sporządzeniu i podpisaniu protokołów z akcji, z oględzin technicznych jachtu, po spisaniu strat i uszkodzeń, w części właściwie towarzysko-kameralnej jakiś nie odzywający się dotychczas dżentelmen zwrócił się do naszego kapitana z prośbą o podpisanie wypełnionego przez siebie wcześniej formularza.
Uczynił to w sposób sugerujący marginalne znaczenie dokumentu; „ot, tak, dla formalności”. Na szczęście dokument był wypełniony w języku angielskim, a Kuba, mimo totalnego zmęczenia, wykazał rewelacyjną wręcz czujność, czytając nawet akapit, przypadkowo zapewne przysłonięty ręką naszego gościa, który usłużnie przytrzymywał formularz do podpisu.

Ten dla formalności tylko sporządzony dokument nosił tytuł „Protokół z przeprowadzonej akcji ratowniczej”, a „mało ważny:, prawie niezauważalny akapit mówił, iż „Spaniel” został uwolniony z mielizny przez holownik „Titan” przy asyście łodzi ratownictwa brzegowego.

Kapitan spokojnym głosem polecił przedstawicielowi Wijsmullera (nim to okazał się być cichy dżentelmen) przeredagowanie protokołu zgodnie z prawdą.
Podpisany przez Kubę protokół brzmiał: „Spaniel” uwolniony został przez łodzie ratownictwa brzegowego – K.N.Z.H.R.M. – przy asyście holownika „Titan”.

Przedstawiciel słynnej firmy, nie skonfundowany bynajmniej niemiłym wydarzeniem, określił rzecz całą jako nic nie znaczące przejęzyczenie i zaproponował toast… za tych, co na morzu. No cóż, zawodowiec… Wymieniliśmy z chłopcami z lifeboatów znaczące spojrzenia.”

Finał spraw ubezpieczeniowych

Minął rok albo i więcej. Nagle otrzymuję pismo w koszalińskiej „Warty”, z którego wynika, że mam zapłacić im 10 tys. złotych.

Dzwonię do Kuby: - Też dostałeś taką bumagę??

- Tak. Nie bardzo wiem o co chodzi, ale ja teraz projektuję jacht w Berlinie Zachodnim. Siedzę cały tydzień w Berlinie, do domu przyjeżdżam na weekendy. Pomyślałem, że jak „Warta” odda sprawę do sądu, którym zagroziła – będę musiał co chwilę przyjeżdżać na rozprawy. To dla mnie żaden interes. Machnąłem ręką, zapłaciłem im tę dychę i niech się odpieprzą.

- Mam ci zwrócić połowę?

- Daj sobie siana. Ta dycha to dla mnie teraz parę godzin pracy. Postawisz przy okazji piwo i będziemy kwita.

Wyjaśnienie o co tu chodzi, bo dla dzisiejszych żeglarzy jest to sprawa zupełnie niezrozumiała:

Otóż w świetlanych czasach obowiązywała Umowa Generalna podpisana przez ZG PZŻ i Centralę „Warty”. Umowa przewidywała, że PZŻ zobowiązuje się ubezpieczać wszystkie jachty morskie w „Warcie”, a „Warta” zastosuje specjalne zniżki w stosunku do „normalnej” taryfy.

Była to sztuka dla sztuki w postaci czystej. Bez tej umowy nic by się nie zmieniło. Zobowiązanie się PZŻ było o kant potłuc. PZŻ mógł sobie chcieć ubezpieczyć jachty gdziekolwiek, ale do wyboru była „Warta”. „Warta” z kolei mogła sobie ustalać taryfy, zniżki i zwyżki wg własnego widzimisię, bo nie miała konkurencji.

Ot, coś takiego, jak w raju. Pan stworzył Ewę i powiedział do Adama: wybierz ją sobie za żonę.

Istotne w tej umowie było sformułowanie, że w przypadku awarii (w sensie – zdarzenia ubezpieczeniowego) z winy załogi – załoga płaci „Warcie” kwotę 10 000 złotych. Uzasadnieniem (PZŻ-towskim) tego sformułowania była chęć tzw. zdyscyplinowania załóg, czyli – żeby załoga bardziej dbała o unikanie wypadków.

Stąd moje pytanie do Kuby, czy mam mu zwrócić połowę, bo – moim zdaniem – załoga (w postaci Kuby) „Warcie” tę dychę zapłaciła. Aha, ta dycha – to wówczas było trochę mniej, niż średnia miesięczna płaca.

W rezultacie – olałem problem.

Minął jakiś czas i dostałem powiastkę do sądu. Koszalińska „Warta” domagała się dychy. „Warta” chciała mi chyba zrobić dobrze, więc skierowała pozew do Sadu Rejonowego w Warszawie (to się chyba wtedy nazywało Sąd Powiatowy). Tragedia! To zapewne była pierwsza sprawa dotycząca ubezpieczeń morskich w Warszawie.

W składzie orzekającym była pani sędzia, na oko lat dwadzieścia parę, chyba świeżo po studiach i aplikacji i dwaj emeryci – ławnicy. Staruszkowie ławnicy usnęli w piątej minucie rozprawy, a pani sędzia wyglądała jak jednoosobowa publiczność na meczu tenisowym. Mówił mecenas – radca prawny koszalińskiej „Warty” – głowa w prawo, mówiłem ja – głowa w lewo.

Istotą sprawy była interpretacja określenia „załoga”. Wg mnie – „załoga” to „załoga”. Wg „Warty” – „załoga” – to każdy członek załogi osobno. Inaczej mówiąc – każdy członek załogi powinien zapłacić „Warcie” 10 tys. zł.

Myśmy z mecenasem sobie pogadali, Wysoki Kryminał nam nie przerywał, po jakimś czasie zakończył rozprawę. Zapadł wyrok. Wygrała oczywiście „Warta”. Ubawiło mnie setnie uzasadnienie wyroku, które brzmiało:

„Ponieważ powód wystąpił z powództwem – należało orzec jak wyżej”.

Logika nie do podważenia! No jasne! Przecież gdyby powód nie wystąpił – wyrok byłby zupełnie inny!

Naiwny – odwołałem się do sądu wojewódzkiego. Tam już o ławnikach-staruszkach nie było mowy. Skład – trójka sędziów. Płci pięknej. Było podobnie, tylko, że teraz trzy głowy obracały się to w lewo, to w prawo, bo cały skład sędziowski nie bardzo rozumiał, o czym my z mecenasem mówimy. Po zakończeniu rozprawy, kiedy pakowałem „pomoce naukowe” do teczki, pani sędzia przewodnicząca zapytała:

- Czy mógłby pan pożyczyć sądowi ten egzemplarz Kodeksu Morskiego, bo – jak sprawdziłam – w bibliotece sądu go nie ma.

Oczywiście pożyczyłem, ale moje podlizanie się Wysokiemu Sądowi nie pomogło. Przegrałem. Odebrałem z sekretariatu sądu egzemplarz Kodeksu Morskiego, zapłaciłem koszalińskiej „Warcie” 10 patyków i na tym sprawa się zakończyła.

I wcale mnie nie usatysfakcjonowała wiadomość, że w jakiś czas później dyrektor oddziału „Warty” wylądował w pudle. Nie, nie z powodu „Spaniela”, za jakieś tam nadużycia.

C.D.chyba jeszcze N. :D

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski



Za ten post autor Zbieraj otrzymał podziękowania - 3: Kudłate Stworzenie, Walen, Węzełek
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 mar 2011, o 05:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Wczoraj byłem na filmie "Gorycz zwycięstwa" i późniejszej pogawędce Andrzeja Radomińskiego i kpt. Zbierajewskiego.

Gdy to napisałem odruchowo odwróciłem głowę, bo 99% czytających nie było. Wiem, że rzucacie we mnie teraz butami - bo strasznie Was teraz denerwuję. Zazdrościcie mi szalenie.

No to już skulę się całkowicie i zakryję głowę i zdenerwuję Was bardziej. Słusznie zazdrościcie!

Fajnie było zobaczyć historyczny film. Piękny jacht - który ładnie szedł. Ale też słuchawkę do której krzyczał Kuba: 'Gdynia Radio! Gdynia Radio!'. A dlaczego nie zadzwonił po prostu przez telefon satelitarny? Byłaby lepsza słyszalność. Prognoza pogody z rysowanymi przez kpt. Zbierajewskiego niżami i wyżami 'na oko'. A nie lepiej odebrać GRIBa? I załogant patrzący w niebo z dziwnym przyrządem. I pozycja podawana z dokładnością do minuty. A nie mógł podać z dokładnością do metrów z GPSa?

Całą historię znacie - bo jest w tym wątku doskonale opisana.
Nic trzeba wiele więcej dodawać.

No to teraz o show!!
Cypis już wcześniej w innym wątku napisał, że nie możemy pisać, dopóki brzuchy nie przestaną nas boleć. To trafna recenzja. Brzuchy wielu uczestników bolą od śmiechu.
Kpt. Zbierajewski przygotował nas na wstrząs. I przed pokazem założył perukę, tak aby wyglądać jak w 1980.
W życiu nie poznałbym Go inaczej. Ew. tak jak Olek - tylko po głosie.

W pierwszym zdaniu napisałem o pogawędce Andrzeja Radomińskiego i kpt. Zbierajewskiego. A nie odwrotnie!! Bo Andrzej okazał się większym gadułą! Niemożliwe? A jednak! Ale obaj bohaterowie mieli wspaniałe gawędy.

A opowieści o Izbach Morskich tez niezłe. Kuba odwołał się od wyroku I instancji.
A na to Izba do Kuby:
- 'Czyli 100% winy proponujecie przypisać kpt. Zbierajewskiemu?'

Tej logiki nie tylko Kuba nie mógł zrozumieć.

Przytoczyłem mały fragment - bo nie sposób opisać całości. Oddać atmosfery!
Urocze były 'kłótnie' bohaterów i przedstawianie różnych wersji zdarzeń!

Na koniec 3 uwagi i 1 podziękowanie:

1. Bravo dla organizatorów! Słusznie ustaliliście początek wcześniej. Ale mały przytyk do Was. Nie doceniliście prelegentów. Trzeba było zacząć 2 godziny wcześniej!

2. Karygodne jest, że drugiej części z tego co widziałem nikt nie nagrywał w formie filmowej czy choćby dźwiękowej.

3. Zdradzę Wam tajemnicę. Przy stoliku bliżej sceny siedziało 6 dziewczyn i zgodnie przyznały, że kpt. Zbierajewski wygląda teraz dużo lepiej niż na filmie. :-)


Specjalne podziękowania dla Andrzeja, za dotarcie do tego filmu i zorganizowanie pokazu!! BRAVO!!

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/



Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowanie od: Zuzanna
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 mar 2011, o 10:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17318
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2183
Otrzymał podziękowań: 3594
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Pewnie zdjątko Janusza we wczesnomłodziennym owłosieniu ktoś gdzieś wklei, ale żeby było wiadomo o czym Kuracent opowiada, to włala załącznik :-)


Załączniki:
janusz.jpg
janusz.jpg [ 81.47 KiB | Przeglądane 10773 razy ]

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Za ten post autor Maar otrzymał podziękowania - 2: robhosailor, Węzełek
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 mar 2011, o 10:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
Kuracent napisał(a):
Przy stoliku bliżej sceny siedziało 6 dziewczyn i zgodnie przyznały, że kpt. Zbierajewski wygląda teraz dużo lepiej niż na filmie. :-)
Ale dla tylko jedna opinia jest wiarygodna: opinia Moniki :D :D :D
Opinie pozostałych dam są tendencyjne :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 mar 2011, o 10:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 kwi 2006, o 21:58
Posty: 4688
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 512
Otrzymał podziękowań: 702
Uprawnienia żeglarskie: wyżej się nie da...
Maar napisał(a):
Pewnie zdjątko Janusza we wczesnomłodziennym owłosieniu ktoś gdzieś wklei, ale żeby było wiadomo o czym Kuracent opowiada, to włala załącznik :-)

No normalnie dziecko- kwiat :cool: Make love not war?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała :-)
--
pozdrawiam
AIKI


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 mar 2011, o 10:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
AIKI napisał(a):
Make love not war?
Jako znany pacyfista - mejkowałem, mejkuję i bedę mejkował :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 mar 2011, o 10:55 

Dołączył(a): 29 wrz 2010, o 15:55
Posty: 497
Podziękował : 520
Otrzymał podziękowań: 45
Uprawnienia żeglarskie: .
Kto nie był, niech żałuje :cool: :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 mar 2011, o 12:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17318
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2183
Otrzymał podziękowań: 3594
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Zuza napisał(a):
niech żałuje
W szczególności, że była to jedna z niewielu (pięknych!!!) chwil, w których można było zobaczyć jak Janusz popyla z obijaczem! :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 mar 2011, o 13:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 mar 2006, o 17:51
Posty: 1188
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 187
Otrzymał podziękowań: 261
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz polodowcowy
Maar napisał(a):
W szczególności, że była to jedna z niewielu (pięknych!!!) chwil, w których można było zobaczyć jak Janusz popyla z obijaczem! :-)

Wrażenia bezcenne, za wszystko inne zapłacisz kartą Mastercard !!! :lol:

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 98 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 102 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL