Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 3 maja 2024, o 00:21




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Spływ Wisłą
PostNapisane: 12 sie 2012, o 16:15 

Dołączył(a): 25 sie 2010, o 08:45
Posty: 393
Podziękował : 91
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: brak
Witam właśnie z żonką wróciliśmy z urlopowego spływu.
Założenie było takie żeby na otwarto kadłubowej łódce spłynąć z Zalewu Zegrzyńskiego do Torunia, po drodze obozując w przygodnych miejscach pod namiotem.
Generalnie udało się z tym że przepłynęliśmy tylko połowę drogi i dotarliśmy tylko do Płocka.

Przybliżona ukończona trasa: https://maps.google.pl/maps/ms?msa=0&msid=201344670106879544048.0004c71058dc9f0def449

Kilka zdjęć:https://picasaweb.google.com/karolina.borucka/SpYwWisASierpien2012

Wyruszyliśmy w czwartek wieczorem z Zalewu Zegrzyńskiego, z uwagi na późną porę w planie mieliśmy tylko wykonanie kilku halsów w celu wypróbowania sprzętu i znalezienie miejsca odpowiedniego do przenocowania. Oczywiście upatrzone miejsce jest idealnie pod wiatr.
Nocowaliśmy na małej plaży składającej się z brudnego piasku i ze śmieci miejsce to upatrzyła sobie również parka przedstawicieli podpitej młodzieży sądząc po mentalności i wypowiedziach na co dzień ubierających się w dres i różowe szmatki. Na szczęście się nie utopili, a po burzliwej dyskusji, emocjonalnych wyznaniach i przejmujących monologach sobie poszli więc mieliśmy miejsce tylko dla siebie. W nocy padał deszcz który dodatkowo odstraszył spacerowiczów więc pierwszy nocleg był generalnie spokojny a łódka wypełniona czystą wodą pozwoliła spłukać z siebie zalewową zupę.

W piątek w miarę rano zwijamy obóz i powoli żeglujemy w stronę początku Kanału Żerańskiego (wiatr zmienił kierunek i oczywiście wieje prosto w twarz), który musimy pokonać na wiosłach. Raźno zaczynamy i niestety na początku nie idzie to sprawnie ale po kilku godzinach dochodzimy do wprawy.
Po drodze nie ma problemu z zaopatrzeniem wystarczy wyjść na brzeg w okolicach zabudowań aby znaleźć się w pobliżu jakiegoś sklepu.
Kiedy do końca zostało nam około 5km zaczyna padać deszcz, akurat przepływaliśmy koło jakiegoś starego nabrzeża przy którym kanał rozszerzał się o kilka metrów ogólnie dobre miejsce na postój więc mimo wczesnej godziny postanowiliśmy się zatrzymać na nocleg. Deszcz oczywiście przestał padać jak tylko rozładowaliśmy łódkę. Miejsce okazało się bardzo ładne i spokojne trochę przeszkadzał jedynie nocny odgłos Warszawy który wdzierał się do namiotu.

W sobotę rano spakowaliśmy się i powiosłowaliśmy dalej, na kanale pojawiły się oznaki życia (przepływający statek i kajakarze), z uwagi na rozszerzenie ostatniej części kanału i częściowo sprzyjający wiatr postanowiliśmy wciągnąć żagiel. Po dopłynięciu do śluzy zaparkowałem z boku i poszedłem dowiedzieć się co i jak. Pan śluzowy zabrał 7pln i otworzył wrota dla jednej łódki, jednak zanim wróciłem do mojego jachtu nadpłynął jakiś inny, wpłynął do śluzy, zajął moje miejsce i wrota się za nim zamknęły :( Na szczęście szybko się zorientował co się stało i ponownie je otworzył, z pośpiechu zapomniałem złożyć maszt i przed samym wpłynięciem musiałem gwałtownie hamować ale po 10 sekundach maszt leżał i droga była wolna. Samo śluzowanie było szybkie i przyjemne, różnica poziomów naprawdę robi wrażenie.
Za śluzą krótki postój, posiłek i po założeniu kamizelek ruszamy na Wisłę. Pływanie po Wiśle daje na początku trochę emocji ale z zanurzeniem 15 cm i uchylnym sterem tak naprawdę musimy się obawiać tylko płytko położonych kamieni i konarów a te z daleka widać (chociaż udało się nam na początku wpaść na jeden, łódka zniosła to dzielnie). Mimo to Karolina była z początku trochę niespokojna. Po wypłynięciu z Warszawy otacza nas dzika przyroda i przepiękne widoczki, tylko czystość wody pozostawia wiele do życzenia (podobno to się zmieni w listopadzie kiedy wszystkie ścieki z Warszawy będą oczyszczane przed wylaniem do Wisły)
Wieje delikatny mordewind, ale na tyle słaby, że nie przeszkadza w wiosłowaniu, a o żeglowaniu dzisiaj nie myślimy. Tego dnia przepłynęliśmy około 30km i zatrzymaliśmy się dopiero przy ujściu Narwi gdzie na wyspie rozbiliśmy obóz.

W Niedzielę leniwie wypłynęliśmy na wiosłach złośliwy wiatr ciągle zmieniał kierunek, ale zrobiliśmy kilka podejść do żeglowania.
Żeglowaliśmy bez miecza na zrefowanym żaglu. Wiatr wiał słabiutki, ale naszą siłę napędową stanowił prąd rzeki (żagiel miał zapewniać tylko sterowność). Momentami wyglądało to tak, że szot zwisał luźno a po żaglu nie widać było że łapie wiatr, ale łódka powoli reagowała na ster. Dryf pewnie był spory, ale nie przeszkadzał.
Tak sobie płynąc mieliśmy niemiłą przygodę, nurt długim łukiem znosił nas na coś w rodzaju zniszczonej kamiennej główki, ustawiłem kurs żeby wyjść z nurtu i po wewnętrznej ominąć te kamienie ale na jakieś 100m przed nimi wiatr kompletnie zdechł. Kilkunastosekundowe flauty tego dnia były standardem więc nerwowo czekaliśmy na podmuch który by przesunął nas o 2 czy 3 metry poza przewidywane miejsce spotkania z kamieniami ale podmuch nie następował. W końcu komenda zrzucamy żagiel i do wioseł, może nie przeszliśmy koło tych kamieni w niebezpiecznie małej odległości, ale zdarzenie to dostarczyło nam emocji.
Potem na wiosłach dopłynęliśmy do jakiejś plaży na krótki wypoczynek, a potem znów na żaglu dopłynęliśmy za Czerwińsk nad Wisłą gdzie najpierw wyglądało że zaraz zacznie padać więc wyszliśmy na brzeg urokliwej wyspy, potem gdy się rozpogodziło i mieliśmy ruszać znów nie było wiatru. Podjęliśmy więc decyzję o noclegu w tym miejscu. Oczywiście jak tylko rozładowaliśmy łódkę powiał mocny wiatr prosto w plecy ale nie chciało się nam po raz kolejny pakować.

Poniedziałek
Spakowaliśmy się i z samego ranka o 11 wyruszyliśmy w dalszą drogę, od razu na żaglu. Lekki wiaterek zaniósł nas sprawnie do Wyszogrodu gdzie przycumowaliśmy przy kamienistym nabrzeżu zatrzymaliśmy się na jakieś 3h żeby zrobić zakupy.
Z uwagi na to że prostopadle do nabrzeża w Wyszogrodzie rozciągał się łańcuszek kamieni i nie chciałem ryzykować wpadnięcia na nie pod żaglem wyruszyliśmy na wiosłach a żagiel postawiliśmy na pierwszej wyspie za mostem.
Potem pożeglowaliśmy sobie z godzinkę i wydarzyła się kolejna niemiła sytuacja.
W zakręcie między wyspami 100m przed nami znajdowało się duże zatopione drzewo a kilka metrów obok niego z wody wystawała następna spora gałąź. Powoli łapiąc podmuchy sterowałem tak żeby opłynąć je z prawej strony i bez problemu udałoby się, gdyby nie to, że nagle wiatr zmienił kierunek o 90 stopni (wiał prosto ze strony w którą cały czas sterowałem) i nie przybrał na sile. Nie miałem miejsca na manewr w drugą stronę, więc z dość dużą prędkością przepłynęliśmy między dwoma drzewami i przycumowaliśmy do brzegu.
Początkowo myśleliśmy, że nowy kierunek wiatru to tylko chwilowa zmiana którą da się przeczekać ale niestety kolejne godziny oczekiwania nie przyniosły efektu i po przeczekaniu największego skwaru około 18 popłynęliśmy dalej na wiosłach (złożyliśmy również maszt bo przeciwny wiatr był ciągle bardzo mocny).
Tego dnia z ciekawszych rzeczy widzieliśmy dwa Orły Bieliki, potem w promieniach zachodzącego słońca rozbiliśmy namiot na wyspie z wielkim wyrwanym drzewem dającym osłonę od wiatru (który ciągle był mocny i wiał z niesprzyjającego kierunku).
Wieczorem zanosiło się na niezłą burzę więc wyciągnęliśmy łódkę jak najdalej na brzeg i przywiązaliśmy ją do wbitych w ziemię palików. Burza rzeczywiście była niezła lało jak z cebra ale w sumie namiot wytrzymał.

Wtorek
Rano okazało się, że łódka nałapała sporo wody, co było dobre ponieważ czysta woda do mycia zawsze się przyda oraz, że poziom wody w Wiśle znacząco spadł co oznaczało że łódka stałą daleko dalej od brzegu i zepchnięcie jej kosztowało nas sporo wysiłku. Wiatr ciągle przeciwny ale płyniemy dalej. Gdy wypłynęliśmy na prostą w Płocku wiatr jeszcze się wzmógł i pojawiła się całkiem mocna fala przez którą Karolina była mocno nieszczęśliwa i dawała mi to jasno do zrozumienia.
Ostatkiem sił w tych warunkach dowiosłowałem do przystani PTTK "Morka" wykonując przy tym minimum olimpijskie :)
Przywitała nas tam przemiła Pani Bosman a mój GIS był najładniejszy w porcie :)

Planowaliśmy tam przenocować, potem pobyć jeden dzień potem dwa a trzeciego niestety nie zanosiło się na zmianę więc samochodem pojechaliśmy do Torunia.

Ogólnie pływanie Wisłą przy niskim stanie jest całkiem przyjemne, chociaż gdybym miał większe zanurzenie to przy mojej obecnej wiedzy na pewno bym się na to nie zdecydował.

P.S. Specjalne pozdrowienia oboje z żonką kierujemy do Panów wędkarzy, dzięki którym mieliśmy po każdym postoju większe dociążenie na łódce(te ich śmieci po zanętach etc. zajmowały sporo miejsca).
Pozdrawiam


Ostatnio edytowano 12 sie 2012, o 16:31 przez Errak, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor Errak otrzymał podziękowania - 7: artur_k, Janna, LukasJ, Maar, Mir, robhosailor, Zuzanna
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 sie 2012, o 16:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 6 lip 2008, o 18:57
Posty: 2299
Lokalizacja: WZ
Podziękował : 487
Otrzymał podziękowań: 406
Uprawnienia żeglarskie: Xero z kota
Gratulacje! Pływanie najbliżej wody jak tylko da się!
Relacja i zdjęcia - grejt ;) !!!
Zazdroszczę (pozytywnie).

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

...i dało radę tak bez silnika po Wiśle?? ;)

_________________
Pozdrawiam
ŁJ


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2012, o 21:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16812
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4112
Otrzymał podziękowań: 3973
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
lj78 napisał(a):
Gratulacje! Pływanie najbliżej wody jak tylko da się!
Relacja i zdjęcia - grejt ;) !!!
I ode mnie!!! Zdjęcia są super! Wysłałem link tam:
http://www.woodworkforums.com/f169/first-probably-goat-island-skiff-poland-138091/index2.html#post1539417

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2012, o 01:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 wrz 2009, o 16:50
Posty: 8775
Lokalizacja: 17 E
Podziękował : 1746
Otrzymał podziękowań: 2025
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Erraku - i ja tam byłem i wodę z czajnika piłem, 31 lat temu.
"Nic" się nie zmieniło. Wprawdzie sunęliśmy na Salucie-M, non-stop
czyli 10 godzin/dziennie, niemniej i brzegi były i łachy piaskowe i wierzby.
Śluza ta sama, Kanał Żerański też. A Wisła jak zadziwiała, tak zadziwia, wtedy pusta była zupełnie.
Po wodzie pływały różne rzeczy, ale nie przesłaniało to wspaniałych widoków.
Zalew Włocławski budzi podziw, zwłaszcza gdy się wdrapie na wysokie skarpy o zachodzie.
Tam jest morze, a śluza zapiera dech i u góry i na dole, Gigant.
Warto tam popłynąć by zaznać niezwykłych przygód poniżej progu, aż do Torunia.

Piękne zdjęcia, czar wspomnień.
Gratulacje dla Was za niespodziewany rejs.
Wisła to jest to.

Pozdrowienia!
:cool:

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 96 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL